"Arabska noc" w reż. Kasi Raduszyńskiej w Teatrze Montownia w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Dominika Ostałowska i Maciej Wierzbicki opowiadają sny granych przez siebie bohaterów. Leniwy, upalny letni wieczór, blok na przedmieściach wielkiego miasta, a w nim piątka bohaterów, których połączą problemy z wodą i awaria windy. Taki - dość banalny - jest punkt wyjścia najnowszej premiery warszawskiego Teatru Montownia - "Arabskiej nocy" wyreżyserowanej przez Kasię Raduszyńską. Autorowi sztuki Niemcowi Rolandowi Schimmelpfennigowi (napisał wystawiane u nas "Kobietę sprzed dwudziestu czterech lat" i "Przedtem/Potem") nie posłużył jednak do opowiedzenia kolejnej brutalnej i jakże prawdziwej historii z życia blokowiska. Przeciwnie, upał i znikająca w niewyjaśnionych okolicznościach woda popychają realistyczną u zarania historię w stronę opowieści z pogranicza jawy i snu, poetyckiej i pełnej odniesień do arabskich baśni. Zaś aktorzy - grająca zagubioną w życiu laborantkę Dominika Ostałowska, Ewa Szumska jako jej arabska współlokatorka, Hube