Ryszard {#os#1312}Major{/#}, który porzucił Teatr "Wybrzeże" - i nas, swoją publiczność - powrócił wreszcie jako reżyser. Był to powrót triumfalny: na "Operetce" Gombrowicza były tłumy, młodzież nieledwie właziła na scenę. Potem tzw. staroświecki frenet, oklaski w takt, śmiechy, okrzyki "brawo!", wywoływanie reżysera. Pośród tego wszystkiego Major stał blady i chyba speszony. W istocie nie wiem, czy nie powinien był, ku uciesze zgromadzonych, odśpiewać kupletów "Oj niedobrze, panie bobrze". Faktem jest bowiem, że ten artysta awangardowy, jawnie niekonwencjonalny, robiący przedstawienia długie i solenne, nagle wyskoczył z czymś, co się będzie bardzo podobało szerokiej publiczność;. A do tego jest to "Operetka" Gombrowicza, a nie "Hrabina Marica". Realizacja ta łączy się w zwartą całość artystyczną z dwiema innymi sztukami Gombrowicza, reżyserowanymi przez Majora na scenie w Gdańsku. Pami
Tytuł oryginalny
Sen o nagości
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża Nr 62