"Zabić superwajzora jak 14 tysięcy kurczaków" w reż. Dawida Żłobinskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Monika Romanowska w Gazecie Wyborczej - Kielce.
Emigracja nie jest synonimem pięknego bogatego życia, nie jest - jak chcieliśmy wierzyć - rajem na ziemi. Potrafi za to pozbawić godności, dając absolwentowi wyższej uczelni bonus za zabicie kolejnego, ponad wyśrubowaną normę, kurczaka. Po 30 latach od "Emigrantów" Sławomira Mrożka młody dramaturg Łukasz Ripper znów sięga po tę samą tematykę. Robi to z perspektywy szkockiego Dundee i z wysokości wózka widłowego, którym codziennie przerzuca kilka ton ziemniaków. Co się od czasów Mrożka zmieniło? Niewiele! Zdaniem Rippera wciąż uciekamy przed czymś bądź wyjeżdżamy za czymś, za "cięższym od złotówki funtem" - jak mówi jeden z bohaterów jego sztuki. I tylko podział na inteligentów i robotników zanikł. Dziś polscy emigranci są młodzi, wykształceni, a to, co ich różni, to często tylko stopień wrażliwości na to, co wokół nich się dzieje. Tacy są bohaterowie "Zabić superwajzora jak 14 tysięcy kurczaków". Młodzi ludzie pracuj