Kiedy się zastanawiam nad głównym problemem teatralnym tego przedstawienia, czyli nad tym, co stanowi jego sekret i czar, jego tytuł do artystycznej chluby, wydaje mi się, że jest nim odkrywcza prostota i przejrzystość koncepcji inscenizacyjnej. Wprost nie do wiary, że Maryna Broniewska potrafiła zupełnie zwyczajnie zmieścić całe różnorodne gospodarstwo szekspirowskiej komedii na małej scence! Cóż bowiem może być prostszego nad kotarę stanowiącą tylną ścianę sceny, kotarę zszytą z płata królewskiej purpury i kawała połatanego perkalu czy płótna tak, że jedno pociągnięcie sznurka odsłania wnętrze pałacu Tezeusza, a drugie - mieszkanie ateńskich rzemieślników? Nad kotarą zaś majaczą czuby drzew podmiejskiego gaju, w którym będzie się toczyć środkowa - baśniowa - część akcji. Nad gajem miesiąc dochodzi do swej letniej pełni. To wszystko. Analitycznie proste i jasne oraz syntetycznie poetyckie. Jest to schemat kompozycji szekspirow
Tytuł oryginalny
Sen nocy letniej w Teatrze Poezji
Źródło:
Materiał nadesłany