Na najnowszym przedstawieniu w Teatrze Studio publiczność siedzi zdezorientowana. Pozostaje niewątpliwie pod urokiem budowanej światłem, dźwiękiem i obrazem, magii teatru, wsłuchuje się w Mickiewiczowską poezję, miejscami pięknie podawaną, ale też bezradnie podąża za fragmentami poszarpanego wiersza; śledząc zawarty w słowach sens, usiłuje wysupłać myśl przewodnią przedstawienia. Na scenie niby toczą się "Dziady", a jednak "Nie-Dziady"... Jerzy {#os#1241}Grzegorzewski{/#} spektakl swój nazwał "Dziady-Improwizacje", a w podtytule - "Sceny z poematu Adama Mickiewicza", dając tym jednoznacznie do zrozumienia, że nie o wierną inscenizację mu szło. Raczej zamierzył teatralną improwizację na motywach "Dziadów", przedsięwziął językiem teatralnym zobrazowanie własnych na ich temat impresji i przemyśleń. Przedstawieniem stawia pytanie i jednocześnie szuka na nie odpowiedzi: czym "Dziady" są dla nas dzisiaj? Co znaczą zawar
Tytuł oryginalny
Sen narodowej pamięci
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu