- Pierwszy raz pracuję nad całością sam i co chwila napotykam na drobne problemy, a wtedy serce zaczyna bić nieco szybciej - mówi SŁAWOMIR WOŹNIAK, pierwszy tancerz Opery Narodowej, choreograf "Dziadka do orzechów" w Teatrze Wielkim w Poznaniu.
Ze Sławomirem Woźniakiem [na zdjęciu] o "Dziadku do orzechów", przed premierą w Teatrze Wielkim, rozmawia Stefan Drajewski: Po co wystawiać "Dziadka do orzechów", kiedy w kinie dziecko może obejrzeć fantastyczne efekty specjalne przenoszące je w krainę baśni? - Właśnie dlatego. Kiedy zawiodły wszelkie autorytety w wychowaniu młodych ludzi, pozostał na tym polu tylko teatr. To tu młody człowiek, ale nie tylko młody, powinien odnaleźć spokój i piękno. Teatr powinien być miejscem, do którego się ucieka ze świata, w którym panuje takie trochę zwariowane tempo życia. Nie oznacza to wcale, że podczas tej produkcji nie będziemy korzystać z efektów specjalnych. Na ile się one sprawdzą, zobaczymy. Chciałbym, aby w moim "Dziadku do orzechów" bardzo wiele się działo, aby widz był zaskakiwany. Mam doświadczenia które mogą mnie ustrzec przed nudą, która bardzo często pojawia się w różnych realizacjach tego baletu Czajkowskiego. Chcemy pokaza�