"Sen srebrny Salomei" Juliusza Słowackiego w reż. Tomasza Cymermana w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Młodzi reżyserzy nareszcie dostrzegli Juliusza Słowackiego, ale nie przewidzieli, że romantyk jest zarazem wielkim graczem nie tylko poetyckim. Pod powłoką poezji i stylizacji autor "Snu srebrnego Salomei" ukrył swoje rozważania ideologiczno-polityczne. Każdy, kto się porywa na wystawienie dramatów Słowackiego, musi się liczyć, że łatwo nie będzie. Wiersz Słowackiego nastręcza wiele problemów nie tylko reżyserowi, ale również - a może przede wszystkim - aktorom. Język stylizacji zaciemnia mocno obraz dzieła (mając to na uwadze, w programie znajdziemy słowniczek z najbardziej kłopotliwymi, by nie powiedzieć niezrozumiałymi słowami - brawo). Pod tymi warstwami dopiero można szukać tropów ideowych. Ten najprostszy jest taki, że Ukraina zawsze miała dwóch wrogów: Moskali i Polaków. Żadna z tych relacji do dziś nie została rozstrzygnięta. Rosja jest uznawana aktualnie za agresora, Polska natomiast ciągle nie załatwiła mniej lub bardziej zabli