"Wesele" w reż. Krzysztofa Jasińskiego w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Zamiast 35 postaci w tym "Weselu" pojawi się 11, choć niektui ważne kwestie skreślonych ocaleją, bo role będą czasem lepion z kilku. Nie pojawi się Chochoł - tu upiora przeszłości każdy m w sobie. Ten pomysł uczytelnia intencje Wyspiańskiego, któr pokazywał, "co się komu w duszy gra". Koszty takich cięć s ogromne, najbardziej żal Księdza, bo skoro ostał się Żyd, powinie i Ksiądz. Po krakowskiej, wcześniejszej wersji "Wesela" Jasińskieg ktoś napisał, że to spektakl bryk, ale cóż to za bryk, w którym nie ma nie tylko Chochoła, ale i finałowego chocholego tańca, znaku rozpoznawczego dramatu. Finał dostajemy inny - rozsuwa się ogromna tylna ściana, za którą ukazuje się pustka sceny i mroczny horyzont, symbol niewiadomego. A jednak reżyser postawił pytanie, dokąd idziemy, choć niezbyt natarczywie. Jasinski gorzki dramat zmienił w nostalgiczne spotkanie z poez Wyspiańskiego. Bo ta ocalała, za sprawą kilkorga aktorów raz jes cze objawiła swo