"Sekstet" w reż. Jerzego Bończaka w Teatrze Bajka w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Tytuł tej błahostki, "Sekstet", mówi wszystko, szóstka bohaterów podczas wyprawy wakacyjnej jachtem wchodzi w rozmaite związki (i te związki niweczy), niby dla zabawy, ale gdzieś tam pod spodem czai się strach przed samotnością. Pod uśmiechami kryją się więc dramaty, komedyjka Michaela Pertwee ukazuje mniej zabawną podszewkę. Prawdziwą ozdobą przedstawienia jest Tadeusz Chudecki, który w popisowej roli nieudacznika z bożej łaski wzbudza szczere salwy śmiechu. Sztuka na leniwy wieczór, solidnie zmajstrowana przez Jerzego Bończaka pod fachowym nadzorem kapitana żeglugi wielkiej Krzysztofa Baranowskiego.