Niewiele wiemy o współczesnym dramacie amerykańskim. Skąpych i siłą rzeczy wyrywkowych informacji dostarcza tylko "Dialog". Przed kilku laty zamieścił on sztukę Davida Mameta "Bizon", później kilkakrotnie pisał o tym aktorze w kronikarskiej rubryce. Z niej to właśnie mogliśmy dowiedzieć się, że ów "Bizon", grany swego czasu na Brodwayu, powrócił tam po dłuższej przerwie zwracając uwagę kreacją słynnego Al Pacino. Różnie przebiegają kariery dramatopisarzy. Rodzimy, 40-letni twórca na dobrą sprawę dopiero wyraźnie umiejscawia się w artystycznym życiu. Gdzie indziej wygląda to nieco inaczej, czego właśnie David Mamet jest wymownym przykładem. Pisać zaczął przed ukończeniem 20 lat, skończywszy 24 - był już wykładowcą teatru i dramatu, rok później zwrócił na siebie uwagę krytyki, w 1983 roku zdobył prestiżową nagrodę Pulittzera, później jeszcze w sposób wyraźny zaakcentował swą obecność tak�
Tytuł oryginalny
Seksualne perwersje w Chicago
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 9