"Czego nie widać" Michaela Frayna w reż. Pawła Światka w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.
Na koniec sezonu awangardowy Teatr Szaniawskiego w Wałbrzychu pozwolił sobie na odrobinę szaleństwa, wystawiając klasyczną farsę. Paweł Świątek, znany z brawurowych interpretacji prozy Doroty Masłowskiej, tym razem przygotował trzygodzinne przedstawienie według tekstu Michaela Frayna. Udało się - na "Czego nie widać" publiczność bawi się świetnie. Spektakl opowiada o pełnym barwnych postaci zespole teatralnym, próbującym wystawić farsę. Główny element scenografii to ściana pełna drzwi, przez które bohaterowie nieustannie wpadają na scenę. Pierwsza część to niekończące się próby przedstawienia. W drugiej zaglądamy za kulisy, śledząc artystyczno-romantyczne perypetie teatralnej trupy w czasie kolejnego objazdowego pokazu gdzieś na prowincji. W ostatniej wracamy na widownię, by jako publiczność zobaczyć, co się dzieje, gdy przedstawienie zaczyna się sypać, aktorzy mylą tekst i wszystkie drzwi zaczynają się im mylić. I właśnie ta auto