Rosyjska sopranistka Anna Netrebko [na zdjęciu] łączy talent z urodą na tyle skutecznie, że podbiła serca nawet szczególnie wybrednych brytyjskich krytyków. Rozpuszcza włosy, gdy tańczy kankana w nocnych klubach Sankt Petersburga. Nudzi ją dementowanie plotek, że była sprzątaczką w Operze Kirowa - pisze Stuart Jeffries w The Guardian.
Kiedy Anna Netrebko zaśpiewała rolę Violetty w styczniowej inscenizacji "Traviaty" w Covent Garden, krytycy wpadli w euforię. Od czasu, gdy Nicole Kidman wystąpiła w sztuce "The Blue Room" (którą ktoś z "Daily Telegraph" nazwał "czystą teatralną viagrą"), nigdy tak szybko nie zmieniali frontu. Myślałam, że brytyjscy krytycy mnie nienawidzą - mówi Netrebko ze swoim zabawnym rosyjskim akcentem, opuszczając ciemne okulary w stylu Jackie Onasis. Siedzimy na tarasie restauracji, z którego rozciąga się widok na gotyckie wspaniałości katedry św. Stefana w Wiedniu, gdzie mieszka Netrebko. Kiedy wpatruje się we mnie pogodnymi, piwnymi oczami, przypomina Sandrę Bullock. - W Londynie zawsze dostawałam okropne recenzje, ale chyba podbiłam ich serca - mówi sopranistka, obniżając głos o oktawę. I jak brzmi ten głos... "Jestem wstrząśnięty, poruszony, wciąż czuję drżenie kolan. Stałem się innym człowiekiem" - napisał Richard Morisson w "Timesie". Peter C