EN

12.02.2009 Wersja do druku

Seks w teatrze

- Trzeba odejść od tych wypracowanych form: trzy razy gong, gaśnie światło, scena się zamyka, kończy się przedstawienie. Momenty dookreślone, dopowiedziane, pierwszy akt, drugi, trzeci, pauza na lody. To wynalazki mieszczańskiego teatru - mówi Krzysztof Warlikowski, reżyser, dyrektor Nowego Teatru w Warszawie.

Czy na szybkie randkowanie i sex-shop jest miejsce w teatrze? Jest! Artyści wciąż zaskakują nowymi pomysłami, bo czerpią je z życia. Nowe akcje, performance czy instalacje inspirowane są internetem, marketingiem czy... walentynkami. W warszawskim Teatrze Nowym Krzysztofa Warlikowskiego w walentynki nie znajdziemy lukrowanych serduszek i misiów. Zamiast tego na widza czeka np. impreza "Silent disco", seria instalacji nawiązujących do miłości, czy speed dating, czyli szybkie randkowanie z prawdziwego zdarzenia. Wszystko pod hasłem "Prześpij się z tym". - To sugeruje nie tylko możliwość erotycznego przeżycia, ale przede wszystkim konieczność przemyślenia tego najnowszego w naszej kulturze święta - mówią organizatorzy. Dla kilkudziesięciu chętnych będzie szansa znalezienia swej drugiej połówki. - Jeszcze do piątku przyjmujemy zgłoszenia, głównie brakuje nam mężczyzn - mówi Anna Makowska z Nowego. Randkowicz ma półtorej minuty na przedstawienie się

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Seks dyskoteka i jam session w teatrze

Źródło:

Materiał nadesłany

Metro nr 1514

Autor:

Edyta Błaszczak

Data:

12.02.2009