Gdy widzowie wstawali z krzeseł, myśleliśmy, że zarządzono ewakuację - opowiadają opolscy aktorzy. Okazało się, że katechetkę tak zbulwersowała sztuka, że uznała, iż młodzież trzeba przed nią ratować. Ze spektaklem "Zabawy na podwórku" opolski Teatr im. Jana Kochanowskiego jeździ po Polsce w ramach edukacyjnego projektu Ministerstwa Kultury "Teraz Polska". To oparta na faktach historia 14-letniej dziewczyny brutalnie zgwałconej przez czterech starszych kolegów z podwórka. W ponadgodzinny spektakl wplecione są wulgaryzmy, szowinistyczne dowcipy i prymitywne żarty. Aktorzy - grający młodych ludzi w okresie dojrzewania - palą i piją na scenie. - Wierząc w siłę oddziaływania teatru, postanowiliśmy stawić czoło tak ważnym problemom, jakimi są seksualność młodzieży, uzależnienia, wpływ środowiska i potrzeba akceptacji, które w opowiedzianej przez nas historii prowadzą do gwałtu - tłumaczy reżyser Robert Zawadzki. Przy
Tytuł oryginalny
Seks w spektaklu?! Szkoła wychodzi
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Opole nr 256