"Seks, prochy i rock and roll" w reż. Uli Kijak w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Łukasz Rudziński na portalu Trójmiasto.pl.
Grzegorz Wolf przed premierą "Seks, prochy i rock and roll" zapewniał, że ten spektakl powstał z potrzeby ducha. Aktor przez osiemdziesiąt minut robi wszystko, żeby udźwignąć bardzo wymagający monodram. I rzeczywiście mu się to udaje. Tekst Erica Bogosiana to rozpisany na jedenaście epizodów wgląd w męską psychikę, z przeróżnymi lękami, obawami, projekcjami, fantazjami, wzlotami i upadkami, wreszcie z próbami zmian, jakim musi stawić czoło mężczyzna w dorosłym życiu. Nie ma tu jednego, spójnego obrazu męskiego świata. Jest kilkanaście odsłon, alternatywnych rzeczywistości, konglomerat postaci, kalejdoskop zdarzeń. A w to wszystko wrzucony zostaje on - komentator, gawędziarz, szaleniec, łóżkowy superman, bezdomny, bogacz, reżyser, cwaniak... czyli aktor-everyman. Reżyserka gdyńskiego spektaklu, Ula Kijak, bohatera sztuki Bogosiana widzi jako postać z kreskówki. Dlatego Grzegorz Wolf paraduje w stroju przypominającym wdzianko Pana Iniemamo