"Szac" Teatru Naumionego z Ornontowic w XII Chorzowskim Teatrze Ogrodowym. Pisze Izabela Mikrut w gazecie festiwalowej "Sztajgerowy Cajtung.
Co wyczyniały za młodu te wszystkie dzisiejsze strażniczki moralności, które tkwią w oknach tylko po to, żeby znajdować powody do narzekania na obecną młodzież? Nikt nawet nie podejrzewa, że szacowne matrony święte nie były, a niektórym nawet matki rzekomo powtarzały, że "to się nie wymydli", więc najlepiej korzystać z życia. Flirty i zawody miłosne, porozumienia i rozczarowania, a to wszystko w westchnieniach za utraconą młodością i na żywo. "Szac" przestrogą być nie może. Raczej sygnałem powtarzalnego rytmu natury, witalności i przemijania. Wszystko z nutą nostalgii, ale i ze śmiechem. Lokalny donżuan, Edek, postać, o jakie nietrudno w każdych czasach, zajmuje się zawracaniem w głowach młodym dziewczętom. Korzysta z życia, bałamuci, nie martwi się porażkami. Wie, że na miejsce jednej obrażonej znajdzie się gromadka chętnych do "dawania". I nie wszystkie będą przy tym stawiać warunki. Ślub? Do ślubu Edek się nie nadaje, a gdy dz