- To nie fest farsa, to jest jednak dramat. Mamy świetnie namalowanych bohaterów, absurdalne historie zanurzone w Szekspirze - o premierze sztuki Woody'ego Allena w Lubelskim Teatrze im. Osterwy opowiada reżyser Paweł Aigner.
Waldemar Sulisz: Najpierw Szekspir napisał "Sen nocy letniej". Potem Ingmar Bergman nakręcił na podstawie Szekspira film "Uśmiech Nocy". Zobaczył go Woody Allen i... Paweł Aigner: Zrobił film "Seks nocy letniej". Został za ten film nominowany do Złotej Maliny, anty-nagrody, przyznawanej niedobrym filmom. To jest dobry tekst? - Posłużyliśmy się ciekawą adaptacją Jurgen Fischer, która została dość dobrze przetłumaczona. To nie fest farsa, to jest jednak dramat. Mamy świetnie namalowanych bohaterów, absurdalne historie zanurzone w Szekspirze. W lubelskim spektaklu pokonujemy drogę od świata duchów, dekoracji, teatru do szaleństwa. Im bliżej końca, tym postaciom na scenie coraz bardziej zrywają się filmy. Całość robi się erotyczna, nieokiełznana. Aż do momentu... - Kiedy muszą swoim życiem potrząsnąć i się zresetować. Powiedzieć: Tak, możemy z żoną zacząć od nowa. Tak, doszło do zdrady, ale ja widzę, że to jednak nie jest miłość.