"Trans-Atlantyk" w reż. Witolda Mazurkiewicza i Janusz Opryńskiego w Teatrze Provisorium i Kompanii Teatr w Lublinie. Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Jak na paru metrach kwadratowych sceny z udziałem kilku aktorów i minimum scenografii ożywić świat Gombrowicza? Przed siedmiu laty lubelski zespół rozwiązał to zagadnienie mistrzowsko: ich "Ferdydurke" była odkryciem zarówno w interpretacji, jak i teatralnym języku. Najnowszy spektakl oparty na głośnej powieści z 1951 r. nie ma niestety tej siły, choć pełen jest ciekawych pomysłów i rozwiązań. Bryczką przez ocean Inscenizacja Witolda Mazurkiewicza i Janusza Opryńskiego za pomocą prostych, a zarazem szalenie teatralnych środków pokazuje zderzenie dwóch żywiołów, które budują świat "Trans-Atlantyku": polskiego i argentyńskiego. Świetna jest scenografia Jerzego Rudzkiego składająca się z palmy i krążącej wokół niej bryczki. Pojazd obwieszony bagażami i insygniami polskości (jak obraz Matki Boskiej czy portret polskiego szlachcica) jest transatlantykiem "Chrobry", którym Witold Gombrowicz (Jarosław Tomica) płynie do Buenos Aires, a z