Jestem wolna - kiedy Mary Stuart w genialnej interpretacji Haliny {#os#5880}Skoczyńskiej{/#} powtarza te słowa jak zaklęcie, rozumiemy, że wolność i dumę nosimy w sobie, nawet jeśli historyczne okoliczności są haniebne. W sztuce {#au#1693}Hildesheimera{/#} otaczający ją ludzie - dworacy, kaci, służba - niczym blaszane figurki odtwarzają mechanicznie jeden gest, tę sarną klątwę, identyczny ruch, natrętną myśl. Patrzymy na popsuty automat polityki, kierowany regułami zemsty i rewanżu, przypominając sobie, że reguły królewskiej gry są nie tylko alegorią, a każda z szachujących władcę figur może być symbolem kariery politycznej: wzlotu, upadku, czasem tragicznej śmierci. XVI-wieczna szkocka królowa była jedną z ważnych figur literackich europejskiego romantyzmu śniącego o wolności jednostki. W demokracji i my bierzemy udział w tej grze. Wezwani na świadków W programie autokarowej wycieczki po Edynburgu można wyczytać, że zwiedzający za
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 88