Są autorzy, którzy, choć nigdy nie napisali żadnego utworu z myślą o scenie, również w świecie teatru znaleźli miejsce dla swej twórczości. Należy do nich niewątpliwie autor "Sklepów cynamonowych" i "Sanatorium pod klepsydrą". Przyznam, iż, co prawda; nie jestem zwolennikiem przykrawania na miarę teatru utworów nie będących oryginalnymi dramatami, w tym wypadku jednak mogę zrozumieć intencje adaptatorów. Rzeczywiście, trudno oprzeć się magicznej sile prozy nauczyciela rysunków z Drohobycza, nadającej szarej - jak powiada Sandauer: zdegradowanej - rzeczywistości kresowego miasteczka wymiar iście Chagallowski. Na kanwie tej prozy zrodził się jeden z najwybitniejszych spektakli ostatnich lat - "Umarła klasa" Tadeusza Kantora, skomponowana została opera ("Manekiny" Zbigniewa Rudzińskiego), powstał wreszcie - gdyby wyjść poza obszar teatru - głośny film Wojciecha Hasa "Sanatorium pod klepsydrą". Ostatnio próbę zmierz
Tytuł oryginalny
Schulz w Starym Teatrze
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Kulturalny nr 47