Daniel Olbrychski i Jerzy Radziwiłowicz, czyli twardzi mężczyźni w rolach starzejących się homoseksualistów. Sztuka Charles'a Dyera okazała się bardziej drapieżna w literackim zapisie niż w inscenizacji. Reżyser Piotr Łazarkiewicz nie umiał skłonić wykonawców do wyjścia poza czyste ilustrowanie fabuły. W akcentowaniu odmienności najlepszym rozwiązaniem jest umiar. Wszelako jeśli obaj wykonawcy nie wychodzą poza zestaw środków aktorskich znanych z ich poprzednich wcieleń scenicznych, to o sytuacji osobistej ich bohaterów dowiadujemy się wyłącznie z treści dialogów.
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita - Warszawa nr 80
Data:
04.04.2003