"Akropolis" w reż. Łukasza Twarkowskiego w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Aleksandra Sowa w serwisie Teatr dla Was.
"Zamiast pomników są ekrany" - przed rozpoczęciem spektaklu Sebastian Liszka, edukator Starego Teatru, miłościwie tłumaczy tym opornym i przygłupim o co chodzi. Natomiast tym bardziej ambitnym poleca lekturę tekstu Wyspiańskiego (nie, nie PONOWNĄ lekturę, tylko w ogóle lekturę). W teatrze oczywiście trzeba myśleć, no ale koniec końców przecież warto wiedzieć "co". Głupio by było niechcący pomyśleć inaczej. Wchodzimy więc na Dużą Scenę doskonale przygotowani do odbioru dzieła - wiemy o co chodzi w "Akropolis" i o co chodzi w jego scenicznej realizacji A.D 2013. Pierwsze wrażenie jest bardzo dobre. Widzimy przed sobą konsekwentny od strony plastycznej i bardzo interesujący wizualnie świat. Przeszklone gabloty i przezroczyste meble, wąskie smugi niebieskozielonych świateł, wielkie płachty pomarszczonego materiału i ogromny ekran, na szczęście nad, a nie przed sceną. Ekran, użyty zresztą początkowo dość ciekawie. Zespół nagrał niektóre