Przyszły rok miał być ukoronowaniem kilkuletniego programu wymiany kulturalnej między Polską i Rosją. Wybitny reżyser oraz sławny aktor już ogłosili bojkot - i to może być dopiero początek problemów - pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Teatr Narodowy zawiózł do Moskwy wyreżyserowany w Warszawie przez Konstantina Bogomołowa "Lód" Władimira Sorokina. Zgodnie z umową zawartą między warszawskim Instytutem Adama Mickiewicza i moskiewskim festiwalem Złota Maska, podpisaną jeszcze w ubiegłym roku. Powieści Sorokina są tam wywrotowe, bo portretują Rosję jako kraj przeżarty korupcją, ksenofobiczny, w którym nowoczesne gadżety słabo maskują średniowieczny system sprawowania władzy - więc nie mają wstępu na państwowe sceny Federacji. Przyjęcie było tym bardziej owacyjne, ale aktorzy nie potrafili się cieszyć z sukcesu. Wojska rosyjskie zdążyły wkroczyć na Krym, list poparcia dla mocarstwowej polityki Władimira Putina podpisało ponad 400 artystów Federacji, co podzieliło środowiska twórcze w Polsce. Dla jednych występ w Rosji jest dziś aktem sprzeciwu wobec polityki Putina i gestem solidarności z tymi Rosjanami, którzy działań swojej władzy nie popierają, dla innych zaś wyrazem