Najpierw pojawiają się postacie jakby wyjęte z obrazu współczesnego malarza chętnie epatującego publiczność zamierzoną brzydotą, groteskową deformacją, niewiarą w normalne kształty i czyste barwy. Pokazują się na chwilę, aby tylko zaprezentować się widzom. Podobna ekspozycja powtórzy się na początku części drugiej. Również dekoracja wyraża niechęć do scenografii klasycznej, ba - scenografii jednolitej, mieszczącej się w ramach jednej konwencji. Trochę przypominając ekspresjonistyczne filmy z lat dwudziestych, trochę biorąc z demonicznego kabaretu - teatru Witkacego, trochę wreszcie wykorzystując jakieś pojedyncze elementy aury baśniowej czy lirycznej stworzono na scenie wnętrze "nie z tego świata", pokraczne i liryczne zarazem, koszmarne i nierzeczywiste, ale i przez swą groteskowość, brzydotę stające się niekiedy odbiciem w krzywym zwierciadle świata znanego. Pogięte latarenki, liczne małe okna, w których palą się nikłe świateł
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło, Nr 23