- Reforma teatrów w Polsce powinna być przeprowadzona dawno, zaraz po przemianie ustrojowej. Nikt się jednak na to nie odważył. Nadal więc obowiązują zwyczaje i mentalność z czasów socjalizmu - mówi KRYSTYNA JANDA, aktorka, reżyserka, właścicielka Teatru Polonia w Warszawie.
Irena Maślińska: Teatr Polonia, który pani stworzyła w tak błyskawicznym tempie, już zaistniał na teatralnej mapie stolicy. Wystawia wspaniałe spektakle, choć budowa wciąż trwa. Krystyna Janda: Żyję teraz z dnia na dzień w szalonym pędzie, zajmując się jego organizacją, budową i codziennym graniem - żeby go utrzymać. Na razie jest co wieczór pełno, a publiczność wydaje się zadowolona i wdzięczna. To fantastyczne uczucie dostawać potwierdzenie, że ludzi to interesuje i ma dla nich znaczenie. Pomysł na własną scenę zrodził się, gdy odeszła pani z Teatru Powszechnego. A może marzyła pani o niej już wcześniej? Od kilku lat narastało we mnie przeświadczenie, że organizacja życia teatralnego powinna wyglądać inaczej. Teatr trzeba uwolnić ze smyczy, musi on być dużo bardziej elastyczny, żywy, reagujący szybciej na to, co się dzieje dookoła, uwolniony ze struktur. Reforma teatrów w Polsce powinna być przeprowadzona dawno, zaraz po prze