- Ja w ogóle wielkich marzeń aktorskich nie miałam. Jako dziecko marzyłam o tym, że będę piosenkarką, i na tym skupiałam się najbardziej. Poważnie o aktorstwie zaczęłam myśleć dopiero po dostaniu się do szkoły teatralnej - mówi JOANNA KULIG, aktorka Teatru Ateneum w Warszawie.
Nie chciała być aktorką, bo marzyła o karierze piosenkarki. Równie długo uczyła się biegać z bronią, jak chodzić na obcasach. W serialu "Zbrodnia" gra Pani posterunkową, bardzo ważną posłać w tej intrydze. Czy na planie biegała Pani z pistoletem? - Biegałam. I pod koniec bardzo dobrze mi to wychodziło. Na początku jednak było różnie. Bo jak ten pistolet przypiąć do paska? Tu szlufka, tam szlufka, 10 minut kombinowałam, jak to zrobić, aż w końcu zgubiłam kajdanki. Pomyślałam sobie, że moja postać nie może być taka niepozbierana. Zawzięłam się i wyćwiczyłam to. Na koniec minuta, ciach, ciach, spluwa, kajdanki, odznaka i byłam gotowa do akcji. Stawiałabym na to, że o pracy w mundurze marzą faceci, a kobietom chodzą raczej po głowie role kostiumowe. Jak to było z Panią? - Ja w ogóle wielkich marzeń aktorskich nie miałam. Jako dziecko marzyłam o tym, że będę piosenkarką, i na tym skupiałam się najbardziej. Poważnie o a