Scat to jazzowa technika śpiewania a la Urszula Dudziak czy Bobby McFerrin. Scat to nowy spektakl muzyczny, jakiego dotychczas nie widziały sceny polskie. Postaci niby rodem z musicalu: gwiazda filmowa, zakochany pucybut, kelnerka, kwiaciarka, a jednak coś tu jest inaczej. Wszystkie osoby przerysowane, nadwyraziste, jakby wyszły spod grubej kreski reżysera. Okazuje się, że to nieme kino na scenie. Jaskrawy kostium, nadekspresywny gest celowo podkreślają maksymalnie zróżnicowane typy postaci. Wojciech Kościelniak, znany ze śmiałych i celnych pomysłów teatralno-muzycznych, tym razem poszedł jeszcze dalej. Przy akompaniamencie mistrza polskiego jazzu - Leszka Możdżera - stworzył spektakl - znak, w którym burleska, melodramat, operetka mieszają się z farsą i komiksem - zdawać by się mogło niescenicznymi formami. Scat przywołuje tradycję najlepszego humoru. Scat to arcygag.
Tytuł oryginalny
Scat czyli od pucybuta do milionera
Źródło:
Materiał nadesłany
Gentelman nr 5
Data:
01.06.2005