EN

13.04.2005 Wersja do druku

"Scat...", czyli musical bez słów

We wrocławskim Teatrze Muzycznym Capitol trwają ostatnie przygotowania przed premierą "Scata"-musicalu, jakiego jeszcze nie było.

"Scat, czyli od pucybuta do milionera" to widowisko muzyczne, w którym soliści zamiast tekstu będą używać wyłącznie scata - czyli samych sylab. W teatrze muzycznym jest to przedsięwzięcie absolutnie nowatorskie. Wykorzystanie jazzowej techniki improwizacji wokalnej do opowiedzenia fabuły to pomysł wrocławskiego reżysera i dyrektora artystycznego Capitolu Wojciecha Kościelniaka. Autorem muzyki do tego niezwykłego zadania aktorskiego jest Leszek Możdżer. - Siedząc na próbach, trzymam się za brzuch i ocieram łzy ze śmiechu. Okazało się, że warto było zaufać Kościelniakowi - mówi Możdżer. - Dawno nie widziałem czegoś tak zabawnego - dodaje. - Lubię się zmagać z rzeczami, których nie próbowano - tłumaczy reżyser "Scata". - Postanowiłem zrobić musical bez słów, gdzie sytuacje sceniczne i relacje pomiędzy bohaterami załatwią wszystko. Pozazdrościłem twórcom broadwayowskiego przedstawienia STOMP - dodaje. - Szukałem pomysłu dla nas, a pon

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Scat...", czyli musical bez słów

Źródło:

Materiał nadesłany

Mertopol - Warszawa nr 71

Autor:

Marcin Torz

Data:

13.04.2005

Realizacje repertuarowe