Tadeusz Różewicz jest pisarzem trudnym. Ale nie tyle dla widzów, ile dla reżyserów. Jest bowiem poetą i realistą w jednej osobie i kto zgubi w pracy nad jego tekstem choćby część tylko z któregokolwiek z tych dwóch elementów, ten nie potrafi odczytać jego sztuk i przekazać ich złożonej struktury widzom. Różewicz znalazł nareszcie partnera, który go rozumie, znalazł teatr, który go umie grać. Tym reżyserem jest Jerzy {#os#1115}Jarocki{/#}. Mogliśmy się o tym przekonać oglądając przedstawienie "Mojej córeczki" w Starym Teatrze w Krakowie. Jesteśmy tego pewni po obejrzeniu spektaklu sztuki "Stara kobieta wysiaduje" w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. W roku 1963 stwierdzał Różewicz: "Apokalipsa zasłoniła swoje oblicze. Świat wydaje mi się od jakiegoś czasu konstrukcją trwalsza i solidniejszą. Nie będę ukrywał, że na zmianę mojego nastroju wpłynął akt polityczny o znaczeniu ogólnoludzkim. Myślę o zakazie prób
Tytuł oryginalny
Satyryczna Apokalipsa Różewicza
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu Nr 321