IX Festiwal Teatrów Europy Środkowej "Sąsiedzi" w Lublinie. Pisze Kacper Sulowski w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Druga odsłona festiwalu "Sąsiedzi" w zmienionej, słodko-gorzkiej formule dała nam sporą dawkę dobrego teatru. Ale z drugiej strony uwypukliła sygnalizowane w zeszłym roku problemy. Brak namiotu, zamknięcie imprezy w murach centrum Kultury i nieobecność w miejskiej przestrzeni sprawia, że można zatęsknić za "Sąsiadami" z ubiegłych lat. Podczas trzech festiwalowych dni mieliśmy do czynienia z kawałkiem naprawdę dobrego teatru. Podążając nomenklaturą festiwalową nurt gorzki wypadł dużo lepiej niż słodycz. Głównie za sprawą dwóch spektakli teatru formy. Pierwszy z nich, "Balladyny i romanse" Teatru Pinokio z Łodzi, to spotkanie z bogami i bożkami różnych religii i nacji. Każdy z nich ma coś z człowieka współczesnego. Jest więc głupkowata Afrodyta z dużym biustem, Jezus - amant i uwodziciel, czy zgorzkniały Eros z patologicznej rodziny. Wszyscy postanawiają zejść na ziemię, tym samym wplątują się w życie ludzkich istot i często odwr