Niejednolitość i nadmiar pozostawiają wrażenie niedostatecznego uformowania i braku zdecydowania w doborze wykorzystywanych środków - o "Sarmacji" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze im. Osterwy w Lublinie pisze Marta Zgierska z Nowej Siły Krytycznej.
Obecny sezon teatralny w Lublinie obfituje w spektakle rozprawiające się z narodowymi wadami. Tym razem przyszła kolej na Teatr im. Juliusza Osterwy, gdzie wystawiono sztukę Pawła Huelle "Sarmacja" w reżyserii Krzysztofa Babickiego. Już sam tytuł odnosi nas do obrazu sarmaty utrwalonego w kulturze, a wraz z nim do przewijającego się przez wieki krytycznego spojrzenia literatów na typowe cechy Polaka. Sztuka napisana przez Pawła Huelle staje się ich ilustracją, trafną, ale dosyć łagodną i tradycyjną. Spektakl przynosi więcej przyjemności z obserwacji kalejdoskopu zakorzenionych w naszej świadomości zachowań, niż gorzkiej tragikomedii czy prawdy, która przebijałaby się gdzieś głębiej. Przedstawiane na scenie wydarzenia, choć rozwijają się logicznie, nie prowadzą do żadnego wyraźnego finału. Zakończenie jest symboliczne. Do utworu "Rozmowa z XVI-wiecznym portretem przodka" Jacka Kaczmarskiego aktorzy zdejmują z ascetycznej scenografii, niczym z ge