To był wielki wieczór dla Sannik. Widowiskiem płockiego teatru z laserami oraz koncertami Mazowsza i kapeli Stanisława Soyki otwarto pałac, wyremontowany za 20 mln zł.
- Skromna tablica wmurowana głosi, że w tym dworze mieszkał sto lat temu Fryderyk Chopin. Dobry wieczór, monsieur Chopin, jak Pan tutaj dostał się? - rozpoczynało się widowisko płockiego teatru i Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca "Sanniki". W rolę wybitnego kompozytora, który jako 18-latek spędził w sannickim pałacu wakacje w 1828 r., wcielił się aktor Sebastian Ryś [na zdjęciu]. Jego Chopin stał na balkonie pałacu i opowiadał historię pobytu w Sannikach. Mówił m.in. o dwóch kompozycjach, które tam napisał i przyjaźni z guwernantką - panna zaszła w ciążę, a młody kompozytor został niesłusznie uznany za uwodziciela. Podczas przedstawienia publiczność oglądała także tańce ludowe i rzucane na elewację pałacu wiązki laserów, które przybierały kształty nut czy Chopina przy fortepianie. Po widowisku zapalono lampę na dachu pałacu. - Niech będzie znakiem dla artystów, że tu jest ważne miejsce na szlaku chopinowskim - mówiła M