"Sudden Rain/Between" w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Monika Jazownik w Teatrze.
Maja Kleczewska podjęła się dość karkołomnego zadania. Zbudowała swój dyptyk z dwóch zupełnie różnych utworów, dwóch oddzielnych bytów muzycznych: "Sudden Rain" - opery kameralnej na dwóch solistów, chór i orkiestrę Aleksandra Nowaka, i opery-baletu na głos, elektronikę i tancerzy Agaty Zubel. W efekcie powstała dosyć zgrabna hybryda. W jednym z wywiadów Kleczewska wyznała, że praca nad operą była dla niej fascynującą, lecz trudną przygodą, bo w dziele operowym warunki dyktuje muzyka, i to ona musi być najważniejsza. Jaki sposób znalazła na zespolenie dwóch tak odmiennych dzieł? I czy rzeczywiście jej metoda wyznaczyła wspólny dla nich mianownik warsztatowo-interpretacyjny? Osobno Zacznijmy od muzyki, tak ważnej dla reżyserki. Już pierwsze frazy, grane na jednym tonie, ujawniają niewygodną statyczność bycia, któremu towarzyszy poczucie jałowości, zawieszenia. Jednostajność melodyki można czytać jako brak ekspresji. Wszystko o