Młody reżyser Maciej {#os#21426}Sobociński{/#} musi być wielbicielem puzzli. Pewnie nie raz zdarza mu się zasiąść za stołem, na którym leży 6 tysięcy tekturowych kawałków, przedstawiających na przykład Wenecję z jej koronkowymi zabudowaniami lub któryś z obrazów holenderskich mistrzów, które jeszcze trudniej ułożyć z powodu skomplikowanej gry świateł. Tym razem reżyser Sobociński nie kupił sobie jednak puzzli. Za to wziął do ręki "Dziady" Adama Mickiewicza, naostrzył nożyczki, pewną ręką pokroił je na kawałki, które następnie wymieszał w pudełku. Teraz zamiast tekturowych kwadracików, miał przed sobą poszczególne wersy, zdania, a nawet sceny, które wymknęły się spod dłoni bezlitosnego krojczego. To, co wieszcz narodowy stworzył w wielkim natchnieniu, trzeba było teraz złożyć od nowa, czego efektem jest przedstawienie na scenie Teatru im. J. Słowackiego. Najpierw ze stosu kartek wyłowił reżyser pocz�
Tytuł oryginalny
Samotność układacza puzzli
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 100