I oto moje podsumowanie mijającego krakowskiego roku teatralnego! Otóż: dwa zdania z dwóch przedstawień, ale z tego samego teatru. Z teatru normalnego, który ani spać, ani zapomnieć nie pozwala. Te zdania wyłuskuję z fatalnej magmy scenicznej, ale to nie oznacza, że wszystko inne było w teatrach krakowskich nie do przyjęcia - Paweł Głowacki pisze o swoich scenicznych fascynacjach minionego roku.
Samotność teatru kwietniowego Wyznania szczerego entuzjasty teatru "Najokrutniejszy miesiąc - kwiecień. Wywołuje Z ziemi umarłej gałąź bzu. Kojarzy Pożądanie z pamięcią ". T.S. Eliot "Ziemia jałowa" Zdzisław szarzeje. Druh mój dobry, normalny człowiek, inżynier, wielki miłośnik subtelnych zagwozdek brydżowych oraz Melpomeny - szarzeje coraz beznadziejniej. "Po kolejnych premierach teatralnych coraz mniej kroków mi wystarcza, bym się zatrzymał i zdumiał, że przed chwilą byłem tam, na widowni, naprzeciw iluzji, sztuczności, opowieści całkowicie nie z naszego świata - i właśnie dlatego bardzo o naszym świecie... Coraz szybciej zapominam, coraz mniej pamiętam, więc sypiam bezrefleksyjnie. Dziś po teatrze śpię jak bydlę. I zawsze śni mi się to samo - doskonale aseksualny zestaw gołych cycków banalnego lata...". Normalny człowiek szarzeje coraz beznadziejniej. Bo wieczorem był w teatrze, a rano pamięć jest próżnią. Nocami nawied