W głowie przedstawienie zostaje bardzo długo, ale co najważniejsze - trafia wprost do serca - o spektaklu "Babuszki" z Teatru Praktika z Moskwy w reż. Swietłany Ziemliakowej prezentowanym na XVI Międzynarodowy Festiwal "Konfrontacje Teatralne" w Lublinie pisze Katarzyna Krzywicka z Nowej Siły Krytycznej.
W spektaklu "Babuszki" wykorzystano fragmenty książki "Rosyjska wieś w opowieściach jej mieszkańców" pod redakcją L. L. Kasatkina, powieść Olega Pavlova "Asistolia" oraz materiały audio i video zebrane przez pracowników Instytutu Języka Rosyjskiego im. W.W. Winogradowa. Zatem można nazwać przedstawienie dokumentalnym, ale można też śmiało powiedzieć, że jest po prostu... gadane. "Babuszki" to spektakl niezwykle prosty i właśnie ta prostota jest jego największą zaletą. Na pustej scenie pojawia się sześć młodych kobiet przebranych za staruszki. Pomysł ryzykowny. Gdy tytułowe babuszki zaczynają zawodzić ludową rosyjską przyśpiewkę i kręcić się w kółku, trzymając za rogi folkową chustę - zapominamy, że pod waciakami i warstwami chust skrywają młode ciała. Kobiety siadają na przystanku autobusowym. Ławka jest na tyle wysoka, że ich pulchne nogi w grubych walonkach rozkosznie dyndają w powietrzu. Widz wprowadzony zostaje w klimat małej,