EN

25.11.2005 Wersja do druku

Samotność Janosika

- Był rozpoznawany, popularny, ale za tym wszystkim nie poszła możliwość prowadzenia stabilnego życia na odpowiednim poziomie. Godził się z tym, niczego nikomu nie zazdroszcząc - dramaturg Marek Rębacz wspomina MARKA PEREPECZKĘ.

Marek Perepeczko zmarł 17 listopada w Częstochowie. Kilka dni przed śmiercią aktor obchodził w miejscowym teatrze 45-lecie pracy filmowej i teatralnej. Jednym z jego gości był lubelski twórca Marek Rębacz, którego spektakl "Płeć przeciwna" uświetnił fetę pod Jasną Górą. Artur Borkowski: Jak poznałeś Marka Perepeczko? - Marek Rębacz: Zaczęliśmy ze sobą pracować, kiedy Marek w teatrze w Częstochowie zrobił moją sztukę "Dwie morgi utrapienia". Było to dwa, trzy lata temu. Potem zaproponowałem mu udział w moim debiucie filmowym "Atrakcyjny pozna panią". Kolejnym etapem naszej znajomości była praca przy spektaklu "Płeć przeciwna". Sztukę napisałem właśnie z myślą o Marku i Zofii Merle. Często się widywaliście? - Można powiedzieć, że od momentu powstania spektaklu byliśmy na siebie skazani. Przeciętnie co tydzień jechaliśmy gdzieś w Polskę, żeby grać sztukę. Garderoba, spektakl, garderoba. Samochód, kolacja, hotel. W takich

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Samotność Janosika

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Lubelski nr 274

Autor:

Artur Borkowski

Data:

25.11.2005