"Gdyby - słyszę w kuluarach Ateneum - Krzysztofowi {#os#694}Zaleskiemu{/#} udało się doprowadzić do premiery "Małej apokalipsy" dwa lata temu, byłaby sensacja, ale by dołożyli, aż żal. Dziś już uszło z niej powietrze, nie taka ostra politycznie, nie tak prowokacyjna, jak głosił mit." Istotnie, powieść Tadeusza Konwickiego stała się pierwszą pozycją literacką drugiego obiegu i - jak kolejny numer "Zapisu" - obrosła legendą. Nie tylko dlatego, że wcześniej została odrzucona przez wydawnictwo Czytelnik, w którym pisarz drukował większość swoich utworów. Także drukarze zaangażowani w produkcję politycznej bibuły nie chcieli się narażać dla książki, "która nie zagrzewała do boju". Tym bardziej że oprócz wyraźnie antyradzieckiego ostrza, które stało się głównym powodem zakazu oficjalnej publikacji, zawierała także atak na metody wymuszania politycznego oporu i solidarnościi w środowiskach opozycyjnych. Gdy planowano
Tytuł oryginalny
Samotność człowieka myślącego
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 2