Pół wieku dzieli moment napisania "Samobójcy" od jego moskiewskiej prapremiery. Kiedyś Wysoka Komisja nie dopuściła do wystawienia sztuki w teatrze Meyerholda. Opinia Stalina zakwalifikowała ją jako "społecznie szkodliwą" i zdecydowała o wysłaniu do lamusa. Jednak przez pięćdziesiąt lat ostrze erdmanowskiej satyry nie uległo stępieniu. W nienaruszonym stanie dotrwały do naszych czasów teatralne walory tekstu. Przesłanie polityczne "Samobójcy" i "Mandatu" również wytrzymało próbę czasu, choć ten fakt z pewnością o wiele mniej nas cieszy. Tekst Erdmana ciekawiej i celniej komentuje naszą współczesność, niż zaangażowane w bieżące wydarzenia utwory dzisiejszych dramaturgów. Nic więc dziwnego, że "Samobójcę" grają teatry w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu. Sztuka Erdmana wyrasta z bardzo konkretnej tradycji literackiej. Czuje się w niej atmosferę gogolowskiego "Rewizora", wyraźne aluzje do "Martwych dusz", psychologiczny realizm Czechowa i odle
Tytuł oryginalny
Samobójca Nikołaja Erdmana
Źródło:
Materiał nadesłany
Antena nr 33