"Niezatańczone tango" wg scenariusza Grażyny Barszczewskiej w reż. Leszka Bzdyla w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Gama spostrzeżeń znakomitej aktorki dotyczących życia wzrusza i zadziwia. Rzadki to przypadek, że aktorka sprawia jednocześnie przyjemność sobie i widzom. A tak jest w przypadku monodramu Grażyny Barszczewskiej, zaprezentowanego w Teatrze Polskim. "Niezatańczone tango" powstało z okazji jubileuszu 70. urodzin aktorki, która postanowiła napisać dla siebie scenariusz na podstawie tekstów Wiesława Myśliwskiego. Fragmenty, jakie wybrała, pokazują kobietę, która potrafi zmierzyć się z przeciwnościami losu i która wie, że życie składa się z bolesnych zdarzeń oraz z drobnych radości. jej postać jest wielobarwna, a przez to niezwykle nam bliska. Kiedy narzeka, że ekspedientki oszukują ją na wadze, podzielamy jej irytację. Ale już heroiczna postawa wobec śmierci najbliższego "człowieka imponuje nam. To jest właśnie mądrość: zgoda na to, co przynosi los. Bo ta kobieta, mimo demonstrowanej niekiedy małostkowości, jest mądra, a także czuła i wier