"Między nami dobrze jest" w reż. Grzegorza Jarzyny TR Warszawa i Schaubühne am Lehniner Platz w Berlinie. Pisze Grzegorz Konat w Przeglądzie.
Wbrew temu, czego nie chcieliby zobaczyć w wyreżyserowanym przez Grzegorza Jarzynę "Między nami dobrze jest" Doroty Masłowskiej konserwatywni i liberalni komentatorzy, 20. urodziny "nowego ładu" nad Wisłą TR Warszawa świętuje satyrą na wszelkiego rodzaju absurdy kapitalistycznej rzeczywistości postpeerelowskiej Polski. Najnowszy dramat młodej autorki stanowi bowiem przede wszystkim gruntowną rozprawę z narzuconym społeczeństwu, fałszującym całkowicie rzeczywistość językiem. Zwłaszcza językiem mediów i wszechobecnej reklamy, zalewającym społeczeństwo głęboko nietolerancyjnym dyskursem fałszywie rozumianej wolności, czego egzemplifikacją jest puszysta kobieta, która nie mówi o sobie inaczej jak "gruba świnia" i powtarza wyuczoną formułkę, że nie będzie wychodzić z domu, bo inni mają prawo rzygać z bardziej wzniosłych powodów. Gdyby Masłowska przeczytała doskonałą książkę "Nowomowa neoliberalna" Alaina Bihra, byłaby zaskoczona, jak ś