Przedstawienie pokazało nie tyle co jest podstawowym tematem Frljicia, ale co stanowi wręcz jego artystyczną obsesję - uwikłanie społeczeństwa w zależności wobec państwa i Kościoła - o spektaklu "Chorwacki teatr" pokazywanym w Teatrze Powszechnym w Warszawie pisze Jan Karow z Nowej Siły Krytycznej.
Obawy dotyczące odnalezienia się w "Chorwackim teatrze" zostały rozwiane jeszcze przed rozpoczęciem przedstawienia, kiedy Jelena Kovačić i Paweł Sztarbowski powiedzieli kilka zdań wprowadzenia. Dramaturżka Chorwackiego Teatru Narodowego w Rijece i zastępca dyrektora do spraw programowych Teatru Powszechnego wyjaśnili lokalny kontekst, który dla polskiego widza mógł być miejscami nieczytelny. Dość szybko okazało się jednak, że analogie pomiędzy obecną sytuacją polityczno-społeczną w obu krajach są tak mocne, że odnalezienie się w lokalności nie sprawia większego problemu. Różne są imiona i nazwiska, mechanizmy wyglądają podobnie. Oliver Frljić poruszył kwestię podobieństw w postawach chorwackich grup kolaborujących z faszystami w czasie i po II wojnie światowej i zachowaniem środowisk artystycznych w okresie konfliktu bałkańskiego. Skoro od początku było z grubsza wiadomo o czym to jest, warto było przyjrzeć się, jak to jest zrobione. Je