Rzeźbi, szyje teatralne kurtyny, spawa pręty do scenografii, tworzy muzykę i scenariusze przedstawień. Do tego jest klaunem i iluzjonistą, aktorem i reżyserem. Tomáš Plaszky, znany słowacki lalkarz, przedstawił 17 listopada w Olsztyńskim Teatrze Lalek swój autorski spektakl - "Sen klauna" - pisze Izabela Wysoka w Gazecie Olsztyńskiej.
Spotykam się z artystą dzień przed jego występem w Olsztynie. Właśnie przyjechał z Koszyc. Nie potrzebuje jednak czasu na odpoczynek. Rozkłada swoje pakunki na scenie teatru. I już po chwili wyczarowuje z nich własnoręcznie zrobione marionetki, ustawia bajkową scenografię. W przerwach przygotowań rozmawiamy... po polsku. I o dziwo, bariery językowe nie istnieją. Twórca posługuje się całkiem nieźle "łamaną" polszczyzną, a językowe niedociągnięcia nadrabia gestami, uśmiechem i... słownikiem słowacko-polskim. - Już jako mały chłopiec z zapartym tchem obserwowałem pod sceną występy teatrów lalek - zwierza się długowłosy sześćdziesięciolatek. - Zafascynowały mnie. Poczułem, że chciałbym tworzyć podobne. Podpatrywałem mistrzów i próbowałem ich naśladować. Wszystkiego od początku uczyłem się sam. Rodzice nie popierali pasji syna. Ojciec nie pozwalał mu dawać przedstawień w domu. Twierdził, że to wygłupy. Kazał twardo stąpa�