EN

30.01.2006 Wersja do druku

Salzburg. Rok Mozartowski

Galowy koncert inauguracyjny pokazał, że Salzburg zaledwie w ciągu kilkunastu godzin potrafi pozyskać najwybitniejszego artystę.

Salzburgowi i jego najsłynniejszemu rodakowi się nie odmawia. - Mozart nie potrzebuje naszych ceremonii, to my potrzebujemy jego - powiedział w piątek [27 stycznia] na rozpoczęciu obchodów 250. rocznicy urodzin kompozytora dyrygent Nikolaus Harnoncourt. Od tej reguły bywają wszakże wyjątki. Na dzień przed próbą do koncertu, który z Salzburga miano transmitować w świat, Renée Fleming, spojrzawszy w nuty arii "Ch'io mi scordi di te?", odmówiła współpracy z Wiedeńskimi Filharmonikami i Riccardo Mutim. To nie był kaprys gwiazdy, ona jest perfekcjonistką, jeśli wie, że czegoś nie wykona doskonale, nie wychodzi na scenę. Organizatorzy nie chcieli jednak zmienić programu i zapanował pat, który rozwiązano, zapraszając inną wykonawczynię, zaakceptowaną przez Fleming. Tak oto niespodziewanie w Salzburgu zaśpiewała nie mniej sławna Cecilia Bartoli. Podbiła publiczność delikatnymi koloraturami, piękną zieloną suknią z oszałamiającym trenem i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gwiazdy stoją w kolejce

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 25

Autor:

Jacek Marczyński z Salzburga

Data:

30.01.2006

Wątki tematyczne