"....." wg "Wyzwolenia" Stanisława Wyspiańskiego w reż. - Pawła Kamzy w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Punkt wyjścia nieciekawy, punkt dojścia - żaden. Po drodze też nie najlepiej. Cel przedsięwzięcia niejasny. To spektakl pod tytułem "....." w Łaźni Nowej. Kropek w tytule jest pięć - symbolizują one pięcioro aktorów. Cudzysłów chyba nic nie symbolizuje, ale kto wie? Może chodzi o wzięcie Wyspiańskiego i jego "Wyzwolenia" w cudzysłów - że my, aktorzy i reżyser, tak swobodnie i osobiście do tego tekstu podchodzimy? Może i o to chodzi, w każdym razie swoboda w stosunku do tekstu jest widoczna. Co do osobistego podejścia, jest kłopot. To znaczy aktorzy starają się dać do zrozumienia, że rozmawiają ze sobą ot tak, swobodnie i kolokwialnie (albo z patosem bądź ironią) "Wyzwoleniem", tyle że jakoś nie można uwierzyć w ich osobiste podejście. Przedstawienie jest bowiem chłodne i nużąco obojętne, i po parunastu minutach - gdy już wiadomo, że nic się nie zmieni - wzbudza zniecierpliwienie i chęć ucieczki. Paweł Kamza posiekał "Wyzwolenie