"Jakkolwiek... sztuki moje nie są fotograficznym odbiciem życia, jednak nad "banialukami" (jak ośmielił się wyrazić jakiś zarozumialec z "Nowego Dziennika") w nich zawartymi pomyślą jeszcze kiedyś przyszli historycy literatury" - napisał gdzieś St I. Witkiewicz. Rzeczywiście, pomyśleli nie tylko historycy literatury, ale i teatry, w Polsce i poza jej granicami dość szeroko w świecie. Choć i dziś jeszcze wśród widzów tych sztuk można usłyszeć opinie, że to "banialuki", na które szkoda czasu. "Gyubal Wahazar" wystawiony w "Ateneum" - powiedzmy od razu, że to doskonałe przedstawienie, precyzyjnie wyreżyserowane przez Macieja {#os#142}Prusa{/#} - dzieje się "na przełęczach bezsensu", jak wiele sztuk Witkacego. Jest to jednak bezsens w odniesieniu do owego "fotograficznego odbicia życia", a nie wobec stężonej, przerażającej wizji świata zawartej w tym utworze. Możemy to ocenić zwłaszcza dziś z perspektywy czasu po przeżytych d
Tytuł oryginalny
Sadyzm i groteska
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy Nr 31