W trzydzieści pięć lat po napisaniu przez Tadeusza Konwickiego "Wniebowstąpienia", Maciej Englert pokusił się o przełożenie tej niezwykłej książki na język teatru. Nie nostalgia, więc co? Spektakl na scenie Teatru Współczesnego stanowi próbę odpowiedzi na pytanie, co w prozie pisarza, określanego mianem kultowego (którego książki czytaliśmy w stanie wojennym z wypiekami na twarzy, z poczuciem pokoleniowej tożsamości), jest nadal żywe. Zwłaszcza że Maciej Englert wielokrotnie podkreślał, że to nie nostalgia, jaką budzi w nas obraz peerelowskiej przeszłości, jest głównym powodem przypomnienia objętej niegdyś cenzurą powieści, ale ślad tych czasów odciśnięty trwale w naszej psychice. Upiory z PRL Właściwie bohater "Wniebowstąpienia", porażony niepamięcią, jest i kontynuacją, i zapowiedzią tych wszystkich bohaterów powieści Konwickiego, którzy szukają - zaplątani w gąszcz własnej przeszłości - odpowiedzi
Tytuł oryginalny
Sacrum i profanum
Źródło:
Materiał nadesłany
Gość Niedzielny nr 20