- Nas nie będzie, a Mrożek będzie grany, dopóki będzie istniał teatr - mówi reżyser GRZEGORZ MRÓWCZYŃSKI.
Z dalekiego Orła w Rosji przywiózł pan inscenizację "Rzeźni" Sławomira Mrożka zrealizowaną w teatrze Swobodnoje Prostranstwo. Pokazaliście ją w Warszawie w ramach polsko-rosyjskiej wymiany kulturalnej i dostaliście owacje publiczności. Nie pytam, dlaczego, bo wiem. Pytam: jak do tego doszło? Dlaczego Orzeł? Dlaczego Mrożek? Dlaczego "Rzeźnia"? - To trzeba by zacząć w ogóle od pytania: a dlaczego teatr? A mówiąc poważnie? - A poważnie... Dlatego Mrożek, że Mrożek to TEATR. Nie wiem, czy trzeba o tym przypominać, ale może warto. Mrożek to jeden z największych twórców współczesnego teatru. Klasyk. Tłumaczony i grywany w ponad 40 krajach świata. Znany, kochany, uważany za "swojego". Za tego, który zna "nasze sprawy i problemy", "nasze" - tam wszędzie, gdzie jest grany. Nas nie będzie, a Mrożek będzie grany, dopóki będzie istniał teatr. Co tu dodawać? Jest ciągle obecny, potrzebny. Także w Rosji. Czy wie pan, że w Moskwie od lat 70. gran