Początek jest liryczny: na pustawej scenie muzykująca para: Skrzypek w zielonym ubraniu - {#os#27}Holoubek{/#} i Flecistka w fiolecie - {#os#174}Traczykówna{/#} grają duet. Długo. Najpierw trochę za długo jak na ekspozycję, potem już chcemy, żeby nic więcej się nie działo, tylko żeby tak grali. I wtedy Skrzypek zaczyna mówić. Mówi o swojej miłości do Flecistki ładnie i naiwnie. Widzimy, że to nie żadne kpiny, lecz prawdziwa scena miłosna z wszystkimi niuansami, ograna długo i dokładnie słowem oraz muzyką. "Rzeźnia" jest w ogóle sztuką długą i dokładną. To znaczy, wszystko w niej zostało nie tylko domyślane, ale także pokazane i dogadane wprost. Mrożek pisał ją dla radia, "na boku" i świadomie zrezygnował z ekonomii słowa i sytuacji. Nie jest tak oszczędnie doskonały jak gdzie indziej, za to bardziej wspaniałomyślny: prowadzi za rękę i pokazuje palcem. {#os#1115}Jarocki{/#} skrócił tekst "Rzeźni" co najmniej o poło
Tytuł oryginalny
Rzeźnia i sztuka
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 10