- Teatr jest ważnym wydarzeniem wspólnotowym: angażuje czas i energię wielu ludzi, jest kosztowny. Dlatego stanowi dla mnie rodzaj wyzwania, obowiązku. Teatr to medium, które musi służyć społeczeństwu - mówi Paweł Łysak, reżyser, dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy.
JACEK CIEŚLAK O czym jest Pana najnowszy "Wiśniowy sad", który reżyserował Pan już wcześniej w Lublinie w 1997? PAWEŁ ŁYSAK Powrót do tego tekstu jest klamrą zamykającą pewien etap mojego życia w wolnym kraju. To spektakl o czasie kryzysu, uwięzienia, spowolnienia. To spojrzenie na to, co było, jest i będzie. Pytam sam siebie: co warto robić ze swoim życiem i ze światem wokół? U Czechowa Łopachin, który bywał pokazywany jako prostak, jest człowiekiem czynu, ma wizję i zmienia świat. Pozostali zaskakują nas zazwyczaj swoją biernością, mówią: po co robić cokolwiek? Co będzie - to będzie. CIEŚLAK Jest Pan po czyjejś stronie? ŁYSAK Łopachin jest u mnie polskim inteligentem. Kiedy pierwszy raz przystępowałem do "Wiśniowego sadu", Łopachin uosabiał ducha czasów. Rozpoczynał się nowy świat, ja zaczynałem swoje dorosłe życie, a wkoło było jeszcze wiele z dawnego bałaganu - dawnej, próchniejącej rzeczywistości. Chciałem wszystko zorg